"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas,
kiedy nasze skrzydła zapomniały jak latać. "
Antoine de Saint - Exupery
~ ♥ ♥ ♥ ~
-Jedźcie powoli- powiedziała Dominika -Jak dojedziecie to zadzwoń do mnie.
-Dobrze. - powiedziałam
-No komu w drogę temu czas. Tośka musimy się zbierać jeżeli chcemy dojechać po południu.
Usiadłam z tyłu samochodu Andrzeja, zapięłam się pasem. Pomachałam Dominice jeszcze na pożegnanie i ruszyliśmy w podróż.
Zapowiadał się piękny dzień, słońce wychodziło zza linii widnokręgu, na niebie nie widniała żadna chmura. Na drzewach lekko powiewały złociste liście. "Piękny jesienny dzień, idealny na spotkanie z przyjaciółką. Lecz nie w takich okolicznościach "- pomyślałam.
-Nad czym tak rozmyślasz ? - z zamysłu wyrwał mnie Andrzej.
-Jaki dzisiaj piękny dzień .
Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie, i dodał :
-Masz rację, zapowiada się piękny dzień. Chcesz to się zdrzemnij. Zapewne wcześnie wstałaś a podróż jeszcze długa.
-Może ma pan rację, muszę być wypoczęta .
-Nie mów do mnie na pan. Chyba aż tak staro nie wyglądam. Po prostu Andrzej.
Uśmiechnęłam się łagodnie.
-Dobrze, Andrzeju.
Położyłam głowę na poduszeczce, którą zabrałam specjalnie z mieszkania. Bez niej się nigdzie nie ruszam. Wiem, może to śmieszne, lecz to taka pamiątka. Kupili mi ją rodzice, gdy byliśmy pierwszy raz na wakacjach. Od tamtej pory zabierałam ją wszędzie.
Po kilku minutach zasnęłam.
Gdy się przebudziłam staliśmy na stacji benzynowej. Byłam przykryta kocem. Andrzeja nie było w samochodzie. Roztarłam zaspane oczy i wyszłam z samochodu. Jesienne powietrze dało się we znać. Poczułam jak włoski na ręce stają mi dęba. Rozejrzałam dookoła. Nigdzie nie widziałam mojego kierowcy. Po chwili jednak wyszedł z budynku stojącego naprzeciwko mnie.
-Masz-wręczył mi kubek herbaty i kanapkę- wyspałaś się ?
-Tak, dziękuję. Długo jeszcze nam zostało do pokonania ?
-Nie, z jakieś trzydzieści kilometrów. To już nie długo .
Dalsza podróż minęła nam mile. Słuchaliśmy radia, rozmawialiśmy. Na prawdę miły facet z tego Andrzeja. Gdy zajechaliśmy pod dom Emilki poczułam strach. Przełknęłam głośno ślinę i wyszłam z samochodu. Mój kierowca, nie chciał wejść ze mną do środka. Poczekał aż wejdę do środka i odjechał.
Weszłam do środka. Nic tu się nie zmieniło od mojego ostatniego pobytu tutaj. Ten sam kolor ścian, te same firanki. Tak samo umeblowane, nawet bukiecik żywych kwiatów stał gdzie zawsze. Mama Emilki lubiła gdy w domu stoi bukiet żywych kwiatów. Mówiła, że w tedy jest przytulniej w domu. Gdy przeszłam dalej do pomieszczenia od razu zobaczyłam przyjaciółkę. Siedziała zapłakana na jednym z krzeseł trzymając szklankę wody w ręce. Podeszłam do niej. Ta spojrzała na mnie, nic nie powiedziała tylko się do mnie przytuliła. Nie zaskoczyło mnie zachowanie przyjaciółki. Pamiętam gdy sama byłam w takim samym stanie.
-Dziękuję, że przyjechałaś. - powiedziała w końcu .
-Czułam, że muszę tu być, więc jestem.
-Chodźmy do mnie do pokoju,co ? Pogadamy chwilę.
Poszłyśmy na górę. Jej pokój również się nie zmienił. Łóżko stało w tym samym miejscu odkąd pamiętam. Wszystko wyglądało tak samo, na biurku tylko stało więcej zdjęć niż zawsze. Dwa nawet ze mną.
Porozmawiałyśmy trochę. Widziałam, że Emilce zrobiło się lepiej, gdy powiedziała mi wszystko. Około dziewiętnastej przyjechał po mnie Andrzej i zabrał mnie do hotelu. Do Gdańska mamy wracać jutro zaraz po pogrzebie.
-Nie skąd. Wszyscy są tu tacy mili. Przychodzę z przyjemnością do pracy.
-To mnie cieszy. Zaprosiłem panią do siebie, ponieważ po jutrze będę wykonywał fotografie do kalendarza. I chciałbym prosić panią o pomoc w tej sesji. Zgodziłaby się pani ?
-O tak. Z przyjemnością pomogę.
-To się cieszę. To po jutrze jesteśmy umówieni.
-Dobrze. To do widzenia .
-Do widzenia pani Dominiko.
________________________________________________________________________
Jak wam się podoba ? Jak tydzień ? Mój był dość pracowity, konkurs z biologii, dwie wycieczki, wolontariat, dwa sprawdziany.
A teraz w tym tygodniu egzaminy próbne eh... ;/
Czytam = komentuje to motywuje :)
Pozdrawiam cieplutko :*
P.S. Wpadłam na pomysł powrotu do mojego starego bloga. Kiedyś pisałam coś w formie pamiętnika. Chciałabym do tego wrócić, lecz troszkę pozmieniać. Nie chciałabym pisać o samych wydarzeniach, które mnie spotkały lecz jeszcze innych. O tym wie moje koleżanka już i chciałybyśmy stworzyć taki blog wspólnie. Co wy na to ? Czytałybyście coś takiego ?
:)
Zapowiadał się piękny dzień, słońce wychodziło zza linii widnokręgu, na niebie nie widniała żadna chmura. Na drzewach lekko powiewały złociste liście. "Piękny jesienny dzień, idealny na spotkanie z przyjaciółką. Lecz nie w takich okolicznościach "- pomyślałam.
-Nad czym tak rozmyślasz ? - z zamysłu wyrwał mnie Andrzej.
-Jaki dzisiaj piękny dzień .
Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie, i dodał :
-Masz rację, zapowiada się piękny dzień. Chcesz to się zdrzemnij. Zapewne wcześnie wstałaś a podróż jeszcze długa.
-Może ma pan rację, muszę być wypoczęta .
-Nie mów do mnie na pan. Chyba aż tak staro nie wyglądam. Po prostu Andrzej.
Uśmiechnęłam się łagodnie.
-Dobrze, Andrzeju.
Położyłam głowę na poduszeczce, którą zabrałam specjalnie z mieszkania. Bez niej się nigdzie nie ruszam. Wiem, może to śmieszne, lecz to taka pamiątka. Kupili mi ją rodzice, gdy byliśmy pierwszy raz na wakacjach. Od tamtej pory zabierałam ją wszędzie.
Po kilku minutach zasnęłam.
Gdy się przebudziłam staliśmy na stacji benzynowej. Byłam przykryta kocem. Andrzeja nie było w samochodzie. Roztarłam zaspane oczy i wyszłam z samochodu. Jesienne powietrze dało się we znać. Poczułam jak włoski na ręce stają mi dęba. Rozejrzałam dookoła. Nigdzie nie widziałam mojego kierowcy. Po chwili jednak wyszedł z budynku stojącego naprzeciwko mnie.
-Masz-wręczył mi kubek herbaty i kanapkę- wyspałaś się ?
-Tak, dziękuję. Długo jeszcze nam zostało do pokonania ?
-Nie, z jakieś trzydzieści kilometrów. To już nie długo .
Dalsza podróż minęła nam mile. Słuchaliśmy radia, rozmawialiśmy. Na prawdę miły facet z tego Andrzeja. Gdy zajechaliśmy pod dom Emilki poczułam strach. Przełknęłam głośno ślinę i wyszłam z samochodu. Mój kierowca, nie chciał wejść ze mną do środka. Poczekał aż wejdę do środka i odjechał.
Weszłam do środka. Nic tu się nie zmieniło od mojego ostatniego pobytu tutaj. Ten sam kolor ścian, te same firanki. Tak samo umeblowane, nawet bukiecik żywych kwiatów stał gdzie zawsze. Mama Emilki lubiła gdy w domu stoi bukiet żywych kwiatów. Mówiła, że w tedy jest przytulniej w domu. Gdy przeszłam dalej do pomieszczenia od razu zobaczyłam przyjaciółkę. Siedziała zapłakana na jednym z krzeseł trzymając szklankę wody w ręce. Podeszłam do niej. Ta spojrzała na mnie, nic nie powiedziała tylko się do mnie przytuliła. Nie zaskoczyło mnie zachowanie przyjaciółki. Pamiętam gdy sama byłam w takim samym stanie.
-Dziękuję, że przyjechałaś. - powiedziała w końcu .
-Czułam, że muszę tu być, więc jestem.
-Chodźmy do mnie do pokoju,co ? Pogadamy chwilę.
Poszłyśmy na górę. Jej pokój również się nie zmienił. Łóżko stało w tym samym miejscu odkąd pamiętam. Wszystko wyglądało tak samo, na biurku tylko stało więcej zdjęć niż zawsze. Dwa nawet ze mną.
Porozmawiałyśmy trochę. Widziałam, że Emilce zrobiło się lepiej, gdy powiedziała mi wszystko. Około dziewiętnastej przyjechał po mnie Andrzej i zabrał mnie do hotelu. Do Gdańska mamy wracać jutro zaraz po pogrzebie.
~ ♥ ♥ ♥ ~
Pojechali, martwię się o Tośkę. Nigdy nie jeździła sama gdzieś daleko beze mnie. To jej pierwsza "samotna" podróż. Podróż jeszcze z osobą, której prawie nie znamy. Zaczynam się zastanawiać, czy dobrze zrobiłam, że ją puściłam samą z Andrzejem. Przecież my nie znamy w ogóle tego człowieka. Jak Toście coś zrobi to nie daruję sobie tego do końca życia.
Po powrocie z pracy zrobiłam sobie naleśniki. Dziwnie było w mieszkaniu bez Tośki. Tak pusto i cicho. Nie było nawet do kogo się odezwać. Wzięłam jeden z albumów ze zdjęciami stojących na półce w salonie i zaczęłam oglądać.
Przeglądając fotografie przypomniało mi się dużo sytuacji związanych z ich wykonaniem. Dużo uśmiechu wywołało na mojej twarzy te zdjęcia, dużo wspomnień.
Gdy skończyłam oglądać fotografie, włączyłam sobie jeszcze telewizor, lecz nic ciekawego nie znalazłam. Wyłączyłam urządzenie i położyłam się spać.
Następnego ranka obudził mnie deszcz, który stukał o okno w pokoju.
"Co za paskudna pogoda" - pomyślałam.
Zjadłam szybkie śniadanie, ubrałam się i umyłam. Zabrałam aparat i poszłam do pracy.
W budynku powitała mnie uśmiechnięta asystentka i powiedziała, że szef mnie prosił do siebie. Zostawiłam sprzęt u siebie w pokoiku i poszłam do mojego pracodawcy.
-Dzień dobry - powiedziałam, gdy weszłam do pokoju.
-Dzień dobry, proszę. Zapraszam. Proszę usiąść.
-Tak więc... Jak się pani u nas pracuje ?
-Bardzo miło. Dziękuję.
- To się cieszę. A koledzy z pracy nie stwarzają problemów ?-Nie skąd. Wszyscy są tu tacy mili. Przychodzę z przyjemnością do pracy.
-To mnie cieszy. Zaprosiłem panią do siebie, ponieważ po jutrze będę wykonywał fotografie do kalendarza. I chciałbym prosić panią o pomoc w tej sesji. Zgodziłaby się pani ?
-O tak. Z przyjemnością pomogę.
-To się cieszę. To po jutrze jesteśmy umówieni.
-Dobrze. To do widzenia .
-Do widzenia pani Dominiko.
________________________________________________________________________
Jak wam się podoba ? Jak tydzień ? Mój był dość pracowity, konkurs z biologii, dwie wycieczki, wolontariat, dwa sprawdziany.
A teraz w tym tygodniu egzaminy próbne eh... ;/
Czytam = komentuje to motywuje :)
Pozdrawiam cieplutko :*
P.S. Wpadłam na pomysł powrotu do mojego starego bloga. Kiedyś pisałam coś w formie pamiętnika. Chciałabym do tego wrócić, lecz troszkę pozmieniać. Nie chciałabym pisać o samych wydarzeniach, które mnie spotkały lecz jeszcze innych. O tym wie moje koleżanka już i chciałybyśmy stworzyć taki blog wspólnie. Co wy na to ? Czytałybyście coś takiego ?
:)
Myślę że Tosia podjęła dobrą decyję o pojechaniu do Emilki . Czy wątpliwości Dominiki będą słuszne ??
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie :)
No ale to już zależy od autorki :D
Widzę wzmiankę o naszym pomyśle związaną z nowym blogiem :)
Hmmm myślę że ja chętniej bym tego bloga pisała niż czytała ale tak też można :D
Pozdrawiam Kami :**
Oj autorka to ma duzooo pomyslów na ten blog, jak potoczą się losy dziewczyn zalezy tylko od humoru autorki w chwili pisania rozdzialu
UsuńPozdrawiam :-)
Super rozdział. Dominika trochę przesadza. Rozumiem, że się martwi ale bez przesady. A tak po za tym to spoko. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńBuziaki Yśka:**
Ciesze sie :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Zostałaś nominowana do Liebster Award szczegóły u mnie na http://estella-gwiazda.blogspot.com/
UsuńNo, w końcu udało mi się wszystko przeczytać i ....
OdpowiedzUsuńKIEDY NASTĘPNY??????
nie mam żadnych uwag, piszesz świetnie i z chęcią będę czytać dalej
Pozdrawiam :)
W sobotę chciałabym częściej pisac, lecz niestety czasu nie mam. Moze niedlugo to sie zminie :-)
UsuńPozdrawiam
Myślę, że podejrzenia Dominiki są trochę bezpodstawne, ale rozumiem ją. Martwi się o młodszą siostrę, w końcu nigdy sama nie podróżowała... Decyzja Tosi o odwiedzeniu Emilki jak najbardziej słuszna i zrozumiała, w końcu przyjaciół nie można zostawić ot tak sobie...
OdpowiedzUsuńKolejny blog? Jestem jak najbardziej na tak :D
Jeżeli chodzi o mój tydzień to straszny... Ja też piszę próbne w tym tygodniu, a w mojej szkole kładą na te testy ogromny nacisk, więc cały tydzień tylko powtórki, kartkówki itd. ;/
Czekam na kolejny i pozdrawiam A. ;*
Ps. Powodzenia na próbnych ;)
Zapraszam na smiej-sie.blogspot.com
UsuńU nas tez kładą straszny nacisk i wg ;( ale dam rade !
Powodzenia dasz rade ! :-).
Pozdrawiam :-)
Wiadomo-Dominika martwi się o siostrę, ale czy aby nie przesadza? ;o Tosia odwiedzi Emilkę ;))
OdpowiedzUsuńCo do nowego bloga-to 3 razy na tak! :D
+ http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/26-rozdzial/ - ZAPRASZAM DO MNIE! :]]
Pzdr :3
:-)
UsuńTo zapraszam na smiej-sie.blogspot.com :-)
Pozdrawiam :-)
Jak zwykle świetny :) Czyżby dziewczynom zaczęło się układać? Mam taką nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i powodzenia na egzaminach :*
PS. Nominowałam Cię do Liebster Award, szczegóły u mnie w zakładce na samym dole :D
Ciesze się :-)
UsuńNie dziekuje :-)
Oo miło mi dziękuję zaraz zajrzę :-)
Pozdrawiam :-)
Jest i jest genialny.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Dominika niepotrzebnie martwi się o Tośkę, bo nie sądzę żeby Andrzej jej coś zrobił . Myślę, że Andrzej też chciałby się zblizyć do Dominiki i sądzę, że chyba zrobi to przez jej młodszą siostrę. ;*
Zapraszam do siebie ;*
http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/
Hej fajny post :)
OdpowiedzUsuńMoże obserwujemy :)) Podoba mi się twój blog!
http://queenfordesign.blogspot.com/
zapraszam na mój blog maurunia17.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń