sobota, 8 marca 2014

Rozdział 27.

"Ani różnice poglądów, ani różnica wieku, nic w ogóle 
nie może być powodem zerwania wielkiej miłości."
                                                                  Maria Dąbrowska
~ ♥ ♥ ♥ ~
 
Gdy otworzyłam drzwi poczułam straszny ból, ktoś walnął mnie  czymś mocno w głowę. Więcej niczego nie pamiętam......
 
Kilka godzin później. 
Przebudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Leżałam na jakimś materacu obok zimnej ściany. Nieopodal mnie stał stół-na którym coś stało- oraz krzesło.  Na ustach czułam smak krwi. Było mi zimno, trzęsłam się. Trzęsłam się przez strach czy przez zimno? Pewnie z obu powodów. 
Bojąc się, zaczęłam wzywać pomocy. 
Nagle ktoś wszedł do pomieszczenia i uderzył mnie mocno w policzek.  
Do oczu od razu napłynęły mi łzy. 
-Cze..czego chcesz?- zapytałam nie mogąc powstrzymać łez. 
-Tego co wcześniej.- odpowiedział ten ktoś. Głos miał niski. 
-To znaczy?- nie myślałam teraz co ja mówię
-Nie mów, że mnie nie znasz. - odpowiedział mężczyzna i uderzył mnie w drugi policzek. 
Po tym straciłam przytomność 


~ ♥ ♥ ♥ ~
 
Po śniadaniu poszłam z chłopakami na trening. Popstrykałam kilka zdjęć i usiadłam sobie na ławce. Obserwowałam jak chłopaki są skupieni na tym co robią. 
-Może pograsz z nami?- podszedł do mnie uśmiechnięty Andrzej 
-Co?- spytałam się zdziwiona - Nie, dziękuję. Wolę popatrzeć sobie jak trenujecie.
-Nie bądź taka. Zagraj z nami.
-Abyście mi zrobili krzywdę tymi waszymi serwisami? - spytałam z ironią 
-Hmm... fakt, nie przemyślałem tego. - roześmiał się. - Nie daj się prosić, zagraj. 
-Kiedy indziej, obiecuję. - uśmiechnęłam się. 
-Obiecałaś. - powiedział- Będę pamiętał.
-Ok. Zmykaj ćwiczyć, bo trener na mnie nakrzyczy, że mu zawodnika zagaduję. 
 
Po obiedzie wróciłam do swojego pokoju i wybrałam numer siostry. Nie odebrała za pierwszym razem. Spróbowałam ponownie, nadal nic. Zrezygnowana dalszymi próbami napisałam do siostry sms-a aby do mnie zadzwoniła, gdy będzie miała chwilę czasu. Po wysłaniu wiadomości położyłam telefon na łóżku i zabrałam się za zrzucanie zdjęć z dzisiejszego treningu. 
Muszę przyznać, że niektóre zdjęcia zaskoczyły mnie. Gdy tak przeglądałam zdjęcia, ktoś zapukał do moich drzwi.
-Proszę- powiedziałam
Zza drzwi wyłonił się Andrzej ubrany w kurtkę i czapkę. 
-Zmarzłeś? - spytałam radośnie 
-Trochę - odpowiedział -Przyszedłem zobaczyć, czy u ciebie jest cieplej. 
-To zapraszam, jak tak. Rozgość się.
-Co robisz? - spytał zerkając niby ukradkiem na laptop
-Przeglądam zdjęcia z dzisiejszego treningu.- powiedziałam krótko
-Mogę?- spytał i wziął mój laptop w swoje ręce.
Siedział na krześle obok i przeglądał zdjęcia, nie mówiąc nic. Z jego twarzy nie można było wyczytać co o nich myśli. Oglądał je uważnie, czasami tylko zerkał na mnie i wracał do wcześniejszej czynności. 
-No... -zaczął- nie jestem znawcą, ale muszę przyznać, że....- spojrzał na mnie z poważną miną - są niesamowite. Potrafisz uchwycić odpowiedni moment. 
-Cieszę się, że ci się podobają. - powiedziałam radośnie. 
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, na temat zdjęć i Andrzej zaproponował spacer. Zgodziłam się. Ubrałam się w zimową kurtkę, założyłam buty i wyszliśmy na spacer. 
Na dworze było zimno, śnieg skrzypiał pod nogami. Ulice oświetlały latarnie. Szliśmy sobie z Andrzejem uliczkami parku, po woli, nie śpiesząc się nigdzie. Rozmawialiśmy na różne tematy. 
Andrzej został na chwilę z tyłu zawiązać buta, a ja poszłam przodem. Oglądałam Kędzierzyn, szukałam zmian jakie tu zaszły od mojego ostatniego pobytu tutaj. Było ciemno, jednak widać było, że miasto wypiękniało. Nagle poczułam, że ktoś we mnie rzucił od tyłu śnieżką. 
Odwróciłam się, za mną stał Andrzej z śnieżką w ręce. Rzucił we mnie. Nie byłam mu dłużna. Zgarnęłam trochę śniegu i uformowałam kulkę. Rzuciłam przed siebie. Andrzej zdążył odskoczyć. Uformowałam drugą, trafiłam mu w brzuch. Zaczęliśmy się rzucać śniegiem jak małe dzieci. Dostałam od Andrzeja w twarz.
-Głupi!!- krzyknęłam na całe gardło. - Będę chora!!
-Ups..- zbliżył się do mnie i rzucił jeszcze raz - Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. 
Nic mu nie odpowiedziałam, udałam obrażoną i ruszyłam w stronę do hotelu. 
-Przepraszam - podbiegł do mnie i zagrodził mi drogę. 
Popatrzył chwilę na mnie i wbił się w moje usta. 
-Nie gniewaj się- powiedział 
Uśmiechnęłam się tylko i ruszyłam do hotelu.
 
______________________________________________________________
 Przepraszam was za ten rozdział. !!!
Wiem, zawaliłam go, ale .... nie miałam za bardzo czasu aby napisać. ;/
 
 
Przepraszam i obiecuję, że następny będzie lepszy :*
 
Pozdrawiam :* 
 
P.S. Kto chce być informowany o nowych rozdziałach?? Bo nie wiem kogo informować a kogo nie. 
 

19 komentarzy:

  1. Aż nie wiem, co mam napisać... Wiedziałam, że ten gość namiesza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, że to nie jej koleżanka! Rozdział fajny jak każde. Chce być informowana o nowych rozdziałach ;))
    Pozdrawiam
    Amanda z http://magiczne-literki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)
      Dzięki za komentarz :*
      Ok :D

      Buźka :*

      Usuń
  3. Za co przepraszasz!
    Jakie napięcie! Tosia...(!)
    U jednej siódme niebo a u drugiej...
    Jejku...
    Brak słów!
    Pozdrawiam Kami :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę ! :) Co on jej zrobił?! Niech oni już wracają do domu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok :)
      Wkrótce wrócą ...
      Dzięki za komentarz :*

      Buźka :*

      Usuń
  5. czekam na następny !!! <3
    ja chce być zawsze informowana o nowym rozdziale, wciągnęło mnie to strasznie :D

    Zapraszam: http://szarokolorowa1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu moje najgorsze obawy się zawsze spełniają?? ehh ;/ Chyba muszę znaleźć jakiś sposób, żeby przestać myśleć o dalszych losach bohaterów, bo kiedyś się to wszystko spełni..
    Tośka wpadła po uszy i chyba nic więcej nie dodam, bo mnie zatkało.

    Dominika za to dobrze się bawi i nikt nie może jej za to winić, bo nie ma pojęcia, co w tym czasie dzieje się z jej siostrą, skoro ta jej o niczym nie powiedziała.. Naprawdę współczuję Dominice, bo kiedy się dowie, co się przydarzyło siostrze, to będzie się obwiniać, a to niezbyt radosna perspektywa.. :/

    Oczywiście ja dalej prosiłabym o informowanie. :)
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jednak nadzieję, że wkrótce wasz zaskoczę czymś :)

      Ok :)

      Buźka :*

      Usuń
  7. Buuu... i znowu trzeba czekać na ciąg dalszy:( akurat jak akcja zaczęła się tak super rozwijać. Tośka ma poważne kłopoty, oby nic gorszego jej nie spotkało. Mam nadzieję, że wktótce obie siostry znów będą zdrowe, razem i bezpieczne:( pozdrawiam cieplutko, twoja lemoniada;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sobotę będzie dłuższy (mam taką nadzieję) to się trochę więcej wydarzy

      Buźka :*

      Usuń
  8. Jak mogłaś skończyć w takim momencie? Co się dzieje z Tosią? Jednak moje przeczucia się sprawdziły. Oby ktoś szybko ją uratował.
    A końcówka mega, taka romantyczna ^^ W końcu się pocałowali :)
    Już czekam na kolejny ;)
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. No mnie informować proszę :D
    I chyba wykrakała kurcze... Chyba już nigdy nie będę pisać tu swoich scenariuszy, bo potem one zawsze się spełniają i przeważnie dzieje się coś złego :(( Co z Tośką?
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok :)

      Wkrótce wszystko się wyjaśni.......


      Pozdrawiam :*

      Usuń
  10. http://milosc-siatkowka-nadzieja.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

Przeczytaj :
♥ Jeżeli zauważyłaś błąd lub masz jakąś uwagę - napisz o nim w komentarzu.
♥ Nie bawię się w "obserwację za obserwację"
♥ Jeżeli podoba Ci się mój blog, zaobserwuj, skomentuj - nie dlatego, abym ja zajrzała do Ciebie na blog, tylko ponieważ że Ci się podoba
♥ Komentarze typu : " Fajny blog, zajrzyj do mnie...." nie biorę pod uwagę.
♥ Linki do swoich blogów zostawiajcie w zakładce "spam" - zajrzę na pewno i jak mi się spodoba to zostawię po sobie jakiś znak
♥ Mile widziane propozycje na dalszy ciąg opowiadania :)

Pozdrawiam :**