"Nie rzucaj mi kłód pod nogi, bo nigdy nie wiesz czy nie przewrócę się
o jedną z nich biegnąc, by ratować Twoje życie"
~ ♥ ♥ ♥ ~
Gdy weszłam do szkoły, skierowałam się szybko do szatni, przebrałam buty i kurtkę. Następnie udałam się pod salę numer dwa, gdzie miałam mieć pierwszą lekcję. Weszłam do sali, usiadłam w swojej ławce, po chwili przyszła reszta klasy, zajęli swoje miejsca zadzwonił dzwonek. Po dłuższej chwili przyszła pani Jagoda, z którą mieliśmy matematykę. Nauczyciel z niej jest dobry, wyjaśnia wszystko, że można zrozumieć, lecz wadą w niej jest to, że pyta prawie na każdej lekcji i tylko jedną osobę. Nigdy nie wiesz na kogo wypadnie.
-Dzisiaj do odpowiedzi poproszę numer.... - otworzyła dziennik
"Tylko nie osiem, tylko nie osiem" - pomyślałam.
-Numer osiemnaście.- kamień spadł mi z serca.
-Nie ma dzisiaj jej w szkole - ktoś powiedział z tyłu klasy
-To w takim razie poproszę numer, numer... osiem. Proszę Tosiu do odpowiedzi.
"No to ładnie" - pomyślałam. Nie było mnie ostatnio na lekcji, nie wiem co oni robili.
- Nie było mnie na ostatniej lekcji i nie zdążyłam notatki przepisać.
-Nic nie szkodzi to zapytam cię o coś z lekcji, na których byłaś.
Nauczycielka zadała mi trzy zadanie, z których umiałam zrobić tylko jedno. Nie powtarzałam sobie tematu, byłam za bardzo przejęta pogrzebem mamy Emilki, by uczyć się matmy. Dostałam dwa z plusem, z czego byłam bardzo zadowolona. Reszta lekcji minęła bez żadnych niespodzianek, lecz nauczycielka ciągle patrzyła się na mnie jakoś tak dziwnie, jakbym coś jej zrobiła. Gdy zadzwonił dzwonek wyszłam z klasy i poszłam do łazienki. Weszłam do jednej z kabin, w pomieszczeniu unosił się zapach papierosów, co mnie lekko zdziwiło.
Kolejną lekcję miałam w sali piętro wyżej. Poszłam do sali, porozmawiałam kilka minut z dziewczynami z klasy i zaczęła się lekcja. Fizyka, jak ja nie lubię tego przedmiotu, lecę na samych trójach, tylko gdy mam pracę domową to mi Dominika pomaga, to wtedy piątki dostaję. Nauczycielka przyszła kilka minut po dzwonku, wkurzona jak osa. Otworzyła dziennik, sprawdziła listę i jak nigdy powiedziała :
-Zapraszam do odpowiedzi numer osiem. - byłam w szoku. Nigdy ona nie pytała, nawet, gdy ją ktoś zdenerwował to nie pytała, musiało się coś poważnego stać. Wstałam nie pewnie, nauczycielka zmierzyła mnie wzrokiem i zadała pytanie. Zdziwiło mnie pytanie, ponieważ nie było ono związane z poprzednią lekcją, tylko z wiedzą z gimnazjum. Na szczęście znałam odpowiedź na nie i odpowiedziałam. Nauczycielka przegryzła wargę i zadała kolejne pytanie- również związane z wiedzą z gimnazjum. Odpowiedziałam, chyba dobrze. Kolejne pytanie tym razem już liceum, niestety nie znałam odpowiedzi na nie. Kolejne i kolejne i jeszcze jedno i następne, na żadne z nich odpowiedzi nie znałam.
-Nie uczysz się, masz wiedzę z gimnazjum siadaj jedynka.
-Ale przecież odpowiedziałam na dwa pytania z sześciu to chociaż dwóję powinnam dostać.
-Jeszcze jedna jedynka, siadasz czy podbijasz do trzech ?
Nie odpowiedziałam nic więcej, usiadłam w milczeniu na krzesełku. Czułam jak policzki robią mi się ciepłe. Wzięłam podręcznik do ręki i zaczęłam przeglądać książkę.
-Proszę pani, tematy, z których pani mnie pytała nie przerobiliśmy jeszcze.
-Coś takiego, jakby ci zależało na ocenach to byś przeglądała książki częściej.
-Słucham ? Czy mi nie zależy na ocenach ? Czy chociaż raz dałam pani do tego powód ?
-Wyjdź. Jak ochłoniesz to wróć.
-To chyba pani powinna ochłonąć i wrócić aż ochłonie.
-Do dyrektora !
Spojrzałam na nią i nic nie powiedziałam. Wzięłam plecak, spakowałam książki i wyszłam.
Skierowałam się do pokoju dyrektora, lecz nie po to aby powiedzieć, że pani z fizyki mnie wywaliła, tylko powiedzieć aby przekazać, że dostałam bezpodstawnie dwie jedynki.
Weszłam do gabinetu, usiadłam na przeciwko dyrektora i opowiedziałam wszystko co miałam do powiedzenia, gdy skończyłam do gabinetu wpadła jak oparzona Fizyczka wykrzykując, że jestem bezczelna, nie wychowana, że rodzice powinni mnie nauczyć co to znaczy szacunek. Gdy to usłyszałam oczy zrobiły mi się jak pięć złoty, wstałam z krzesła i wybiegłam z gabinetu. Zabrałam z szatni kurtkę i pobiegłam do domu.
-Zapraszam do odpowiedzi numer osiem. - byłam w szoku. Nigdy ona nie pytała, nawet, gdy ją ktoś zdenerwował to nie pytała, musiało się coś poważnego stać. Wstałam nie pewnie, nauczycielka zmierzyła mnie wzrokiem i zadała pytanie. Zdziwiło mnie pytanie, ponieważ nie było ono związane z poprzednią lekcją, tylko z wiedzą z gimnazjum. Na szczęście znałam odpowiedź na nie i odpowiedziałam. Nauczycielka przegryzła wargę i zadała kolejne pytanie- również związane z wiedzą z gimnazjum. Odpowiedziałam, chyba dobrze. Kolejne pytanie tym razem już liceum, niestety nie znałam odpowiedzi na nie. Kolejne i kolejne i jeszcze jedno i następne, na żadne z nich odpowiedzi nie znałam.
-Nie uczysz się, masz wiedzę z gimnazjum siadaj jedynka.
-Ale przecież odpowiedziałam na dwa pytania z sześciu to chociaż dwóję powinnam dostać.
-Jeszcze jedna jedynka, siadasz czy podbijasz do trzech ?
Nie odpowiedziałam nic więcej, usiadłam w milczeniu na krzesełku. Czułam jak policzki robią mi się ciepłe. Wzięłam podręcznik do ręki i zaczęłam przeglądać książkę.
-Proszę pani, tematy, z których pani mnie pytała nie przerobiliśmy jeszcze.
-Coś takiego, jakby ci zależało na ocenach to byś przeglądała książki częściej.
-Słucham ? Czy mi nie zależy na ocenach ? Czy chociaż raz dałam pani do tego powód ?
-Wyjdź. Jak ochłoniesz to wróć.
-To chyba pani powinna ochłonąć i wrócić aż ochłonie.
-Do dyrektora !
Spojrzałam na nią i nic nie powiedziałam. Wzięłam plecak, spakowałam książki i wyszłam.
Skierowałam się do pokoju dyrektora, lecz nie po to aby powiedzieć, że pani z fizyki mnie wywaliła, tylko powiedzieć aby przekazać, że dostałam bezpodstawnie dwie jedynki.
Weszłam do gabinetu, usiadłam na przeciwko dyrektora i opowiedziałam wszystko co miałam do powiedzenia, gdy skończyłam do gabinetu wpadła jak oparzona Fizyczka wykrzykując, że jestem bezczelna, nie wychowana, że rodzice powinni mnie nauczyć co to znaczy szacunek. Gdy to usłyszałam oczy zrobiły mi się jak pięć złoty, wstałam z krzesła i wybiegłam z gabinetu. Zabrałam z szatni kurtkę i pobiegłam do domu.
~ ♥ ♥ ♥ ~
-Dziękuję za miło spędzony dzień - powiedziałam, gdy byliśmy już pod moimi drzwiami.
-Ja również dziękuję . - powiedział uśmiechnięty Andrzej
-Wejdziesz ?
- Nie masz mnie jeszcze dość ?
-Nigdy - powiedziałam radośnie
-Nie dzięki może innym razem wpadnę.
-Jak tam sobie chcesz
-Dziękuję jeszcze raz, cześć.
-Cześć- powiedziałam i weszłam do mieszkania.
Plecak Tośki stał na środku korytarza, zajrzałam do jej pokoju. Spała okryta kocem, wokół niej leżały zużyte chusteczki. Przegarnęłam z jej czoła grzywkę, była rozpalona. Przykryłam jej nogę, wystającą poza koc i wyszłam. Zrobiłam sobie herbatę i włączyłam telewizor. Leciały same powtórki seriali, -nudy ! Wyłączyłam pudło i wzięłam książkę do przeczytania. Przeczytawszy pierwszą stronę usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
-Halo ?- odebrałam
-Dzień dobry, czy ja rozmawiam z prawnym opiekunem Tosi Skalskiej ?
-Tak, a o co chodzi ?
-Z tej strony dyrektor szkoły, do której chodzi Tosia. Czy mogłaby pani jutro przyjść do szkoły ?
-Tak, a czy stało się coś ?
-Po prostu chcę porozmawiać. Mam rozumieć, że nie będzie problemu i przyjdzie pani.
-Tak oczywiście.
-Dobrze, to dziękuję. Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
I się rozłączył. Mam jakoś złe przeczucia co do jutrzejszego spotkania......
___________________________________________________________________
Hej :* Przepraszam, że nie ukazał się wczoraj, lecz nie miałam czasu nawet dodać. Najpierw byłam na wolontariacie, później pomagałam mamie w sprzątaniu i wg byłam zmęczona i nic mi się nie chciało na wieczór, dlatego też dzisiaj dodaję, mam nadzieję, że się nie gniewacie . :*
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę wam, dużo radości, miłości, spełnienia marzeń, zdrowia, uśmiechu na twarzy, bogatego Mikołaja, i wszystkiego naj naj naj :* :* :* :*
Pozdrawiam Olka :*
Zapraszamy : O dwóch takich co zamierzają ukraść księżyc...
;))))
OdpowiedzUsuń:))
UsuńWesołych Świąt
Buziaki :*
boski rozdzial! Xx wesolych swiat :x
OdpowiedzUsuńCieszę się :))
UsuńDziękuję i wzajemnie :**
Buziaki :*
Heheh coraz bardziej lubię Tosie :D
OdpowiedzUsuńFizyka yhhh ohyda !!!
Fizyczka musiała miec naprawdę zły dzień !
Biedna Tosia !...
Jejku już mówiłam ci to wiele razy mówiłam ale powiem jeszcze raz :
Piszesz świetnie ! Strasznie ciekawe rozdziały wychodzą spod twoich rączek :)
Już się nie mogę doczekac kolejnego !
Buzia Kami :*
Dopiero zaczynasz ją lubić ?? :D Mam nadzieję, że polubisz ją jeszcze bardziej niedługo :*
UsuńDziękuję bardzo :*
Buziaki :**
Supeer !!! Ale ta Tosia narobiła, ale dobrze bo rzadko kto stanąłby w swojej obronie, tylko przyjął by te jedynki.
OdpowiedzUsuńZapraszam w między czasie do siebie i liczę na chociaż mały komentarzyk ;*
http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/
Wesołych Świąt !
Cieszę, się że Ci się podoba :)
UsuńDziękuję za zaproszenie :)
Dziękuję i wzajemnie :**
Buziaki :*
Wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie :**
UsuńBuziaki :*
Super rozdział ta fizyczka jest jakaś porąbana mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni :D Czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Yśka :**
Cieszę się, że Ci się podoba :))
UsuńDziękuję i wzajemnie :***
Całuję :*
Thanks ! :)
OdpowiedzUsuńMarry Christmas :)
kiss:**
Super! Masz talento *, *
OdpowiedzUsuńhttp://brawn-and-blond.blogspot.com/ <------- Popytasz pod ostatnim postem? ;)
Dziękuję :)
UsuńBuziaki :*
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*