"Co ci zawsze powtarzałem? Żebyś nigdy nie ufał niczemu i nikomu,
jeśli nie wiesz, gdzie jest jego mózg."
J.K. Rowling
~ ♥ ♥ ♥ ~
-Zastanawia mnie jedna rzecz - powiedział, spędzał coraz więcej czasu ze mną, obserwował mnie, czasami tylko się odzywał - czemu uciekłyście wtedy od ciotki. Źle wam było? Miałyście dach nad głową, miałyście co zjeść, ubrać. A mimo to uciekłyście.
Spojrzałam na mojego porywacza. Gdy tak przesiadywał ze mną w tym pomieszczeniu, zaczął się mi wydawać bardziej ludzki niż myślałam.
-Miałyśmy po prostu dość wrednej ciotki. Coś w nas pękło i nie chciałyśmy być dłużej tak traktowane.
-Tak, to znaczy jak? Biła was?
-Nie, ale traktowała nas jak swoje prywatne gosposie. No wiesz, musiałyśmy prać, gotować, zmywać, sprzątać, pomagać jej ukochanemu synusiowi w pracach domowych, najczęściej musiałyśmy same napisać. Po za tym po co ja to mówię.
-Bo ja pytam, a ty musisz mi odpowiadać, jeżeli chcesz abym cię kiedyś wypuścił wolno.
-No właśnie. Nadal nie rozumiem po co jestem ci potrzebna.
-Już ci mówiłem, nie lubię się powtarzać.
Spojrzałam na mojego porywacza z politowaniem. Nie wyglądał na jakiegoś bandytę, miał smutek w oczach, był chudy. Powiedziałabym, że brakuje mu raczej towarzystwa. Zapadła cisza. Nie miałam zamiaru dalej drążyć temat. Położyłam się na materacu, zwinęłam się w kłębek. Czułam jak mój brzuch wzywa jedzenia. Mężczyzna musiał usłyszeć burczenie w moim brzuchu. Wstał, wyszedł z pomieszczenia, wrócił po kilku minutach z dwiema kromkami chleba z masłem i szklanką wody.
-Już teraz wiesz, jak to jest żyć bez rodziny- powiedział nagle.
Nie zrozumiałam teraz o co mu chodzi. Skąd on tyle wiedział o mnie.
-Moja matka zmarła, gdy miałem piętnaście lat,nie znałem swojego ojca. Matka powtarzała, że ojciec mnie nie chciał. Wychowywał mnie ojczym, przez tyle lat chciałem dowiedzieć się prawdy, szukałem, pytałem. I nic, wtedy tego dnia co zginęli twoi rodzice dowiedziałem się kto jest moim ojcem. Znalazłem na strychu list do mojej matki. Ojciec opisywał, że nie może go wrobić w to dziecko, że on ma rodzinę. Takie brednie. Chciałem do niego iść, ale tego dnia on zginął. Zabił go mój ojczym. - czekał na moją rekcję, z niedowierzania wyplułam kromkę chleba, którą miałam właśnie w ustach.
-Słucham? - powiedziałam
-Mój ojciec to i twój ojciec. - powiedział i wyszedł z pokoju.
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. To nie możliwe. Ojciec nigdy by nie zdradził mojej matki, kochał ją. Może i spędzał dużo czasu w pracy, ale taki zawód. Gdy miał chwilę wolnego to spędzał go z mamą i z nami. Nie, to nie może być prawda. Ten mężczyzna, musiał coś źle zrozumieć. Może gdzieś niedaleko mieszkał ktoś o takim samym imieniu i nazwisku co mój ojciec.
-Już ci mówiłem, nie lubię się powtarzać.
Spojrzałam na mojego porywacza z politowaniem. Nie wyglądał na jakiegoś bandytę, miał smutek w oczach, był chudy. Powiedziałabym, że brakuje mu raczej towarzystwa. Zapadła cisza. Nie miałam zamiaru dalej drążyć temat. Położyłam się na materacu, zwinęłam się w kłębek. Czułam jak mój brzuch wzywa jedzenia. Mężczyzna musiał usłyszeć burczenie w moim brzuchu. Wstał, wyszedł z pomieszczenia, wrócił po kilku minutach z dwiema kromkami chleba z masłem i szklanką wody.
-Już teraz wiesz, jak to jest żyć bez rodziny- powiedział nagle.
Nie zrozumiałam teraz o co mu chodzi. Skąd on tyle wiedział o mnie.
-Moja matka zmarła, gdy miałem piętnaście lat,nie znałem swojego ojca. Matka powtarzała, że ojciec mnie nie chciał. Wychowywał mnie ojczym, przez tyle lat chciałem dowiedzieć się prawdy, szukałem, pytałem. I nic, wtedy tego dnia co zginęli twoi rodzice dowiedziałem się kto jest moim ojcem. Znalazłem na strychu list do mojej matki. Ojciec opisywał, że nie może go wrobić w to dziecko, że on ma rodzinę. Takie brednie. Chciałem do niego iść, ale tego dnia on zginął. Zabił go mój ojczym. - czekał na moją rekcję, z niedowierzania wyplułam kromkę chleba, którą miałam właśnie w ustach.
-Słucham? - powiedziałam
-Mój ojciec to i twój ojciec. - powiedział i wyszedł z pokoju.
Nie mogłam uwierzyć własnym uszom. To nie możliwe. Ojciec nigdy by nie zdradził mojej matki, kochał ją. Może i spędzał dużo czasu w pracy, ale taki zawód. Gdy miał chwilę wolnego to spędzał go z mamą i z nami. Nie, to nie może być prawda. Ten mężczyzna, musiał coś źle zrozumieć. Może gdzieś niedaleko mieszkał ktoś o takim samym imieniu i nazwisku co mój ojciec.
~ ♥ ♥ ♥ ~
Po powrocie ze szpitala byłam wycieńczona. Wszystko we mnie drżało. Nie mogłam się skupić na niczym. Usiadłam w salonie i z mojej bezsilności zaczęłam płakać. Andrzej nie zostawił mnie, siedział ze mną w mieszkaniu czekał na jakąś wiadomość od porywacza. Gdy zaczęłam płakać podszedł do mnie i mocno przytulił mnie do siebie. Siedzieliśmy tak długo, aż zasnęłam na ramieniu mojego sąsiada.
Następnego dnia z rana poszłam od razu na komisariat dowiedzieć się czy wiadomo już coś nowego. Funkcjonariusz kazał mi czekać, tłumaczył mi, że robią wszystko co w ich mocy, że Tosia na pewno wkrótce się znajdzie. Zaraz po tym jak wyszłam z komisariatu skierowałam się do Emilki, zaniosłam jej kilka rzeczy. Starałam się ją pocieszyć, lecz sama nie jestem w dobrej formie psychicznej.
Gdy wróciłam do mieszkania, Andrzej czekał na mnie z ciepłą zupą.
-Co ty tu robisz? - spytałam
-Ugotowałem zupę. Musisz coś jeść.
-Nie jestem głodna. Czemu nie jesteś na treningu?
-Wziąłem dzisiaj dzień wolny. Nie zmieniaj tematu, musisz jeść, aby mieć siły.
-Dziękuję, ale może później. - po tych słowach poszłam do pokoju Tośki.
Zaczęłam szukać czegoś, co może wydać się ważne. To dziwne, mieszkałam z nią od dłuższego czasu, nawet nie wiedziałam ile ona ma rzeczy w pokoju.
-Dominika... policja już przeszukała jej pokój. - do pomieszczenia wszedł Andrzej.
-To wszystko moja wina.- powiedziałam, gdy byłam odwrócona do niego tyłem. -nie powinna była wtedy lecieć z wami i zostawiać ją bez opieki. To jeszcze dziecko.
-Nie mogłaś przewidzieć tego. To nie twoja wina! Zrozum to. - podszedł do mnie i przytulił.
Nagle zabrzmiał mój telefon.
-Halo?
-Porucznik Janusz Nowak, czy mogłaby pani przyjechać na komendę?
-Oczywiście, czy coś wiadomo?
-Porozmawiamy, jak pani przybędzie.
-Dobrze, będę za dziesięć minut. Do widzenia.
-Do widzenia.
-Dzwonili z komendy- powiedziałam do Andrzeja - mam się stawić u nich.
Ubraliśmy się i szybko udaliśmy się na komendę. Nogi miałam jak z waty. Bałam się co mogę tam usłyszeć.
_______________________________________________________
Witam was, przepraszam, że w tamtym tygodniu nie pojawił się rozdział, lecz nie miałam czasu. Przepraszam, że ten taki krótki, ale naprawdę gonią nas teraz do nauki przed egzaminami. Wiem, że zawaliłam na całej linii, mam nadzieję, że mi wybaczycie i zostaniecie ze mną do końca (co już wkrótce się stanie). Następny rozdział przewiduję dopiero po moich egzaminach więc 25-26 kwietnia.
Ubraliśmy się i szybko udaliśmy się na komendę. Nogi miałam jak z waty. Bałam się co mogę tam usłyszeć.
_______________________________________________________
Witam was, przepraszam, że w tamtym tygodniu nie pojawił się rozdział, lecz nie miałam czasu. Przepraszam, że ten taki krótki, ale naprawdę gonią nas teraz do nauki przed egzaminami. Wiem, że zawaliłam na całej linii, mam nadzieję, że mi wybaczycie i zostaniecie ze mną do końca (co już wkrótce się stanie). Następny rozdział przewiduję dopiero po moich egzaminach więc 25-26 kwietnia.
Pozdrawiam :) :*
"-Mój ojciec to i twój ojciec."
OdpowiedzUsuńWiesz jaką miałam minę po tym zdaniu? Oj mieszasz, mieszasz :)
Czego dowie się Dominika? Co znowu wymyślił porywacz (brat Domi i Tosi!?)?
Czekam na kolejny :)
Pozdrawiam MADZIA
Lubię mieszać, ale w opowiadaniu tylko.... ewentualnie składniki do ciasta lubię mieszać :P
UsuńBuziaczki :*
No to się porobiło... Tośka była nieźle zszokowana, z resztą nie ma się co dziwić. Sporo namieszałaś, nie spodziewałam się takiego zdarzenia;) świetny rozdział, czekam na ciąg dalszy;) pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia na egzaminach;)
OdpowiedzUsuńsama się nie spodziewałam, że aż tak namieszam :P
Usuńcieszy mnie to :) :*
Nie dziękuję :)
Pozdrawiam :*
Powiem Ci, że mnie zaskoczyłaś... Taka informacja... Ciekawi mnie jak to się wszystko potoczy, jednak wydaje mi się, że ten brat-porywacz powoli zaczyna mięknąć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
P.S. Zapraszam na nowy: http://pasio-passione.blogspot.com/2014/04/dwudziestka-osemka.html
:))))
UsuńPozdrawiam :*
Dopiero dziś zaczęłam czytać tego bloga i naprawdę wciągnęła mnie ta historia :) już nie mogę doczekać się tego co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to :) Witam i liczę, że jeszcze tu zajrzysz :)
UsuńPozdrawiam :*
A więc tajemniczy porywacz przestaje być już taki tajemniczy. Mimo to i tak nie wiem, co nim kieruje. po co porywa własną siostrę? Fakt, że przyrodnią, ale jednak.. Do czego ona mu potrzebna? Przecież ojciec nie zwierzał się jej ze swoich decyzji, wyborów, działań.. Co Tosia może mu powiedzieć?
OdpowiedzUsuńDominika musi się trzymać. Andrzej musi być blisko niej. Oboje muszą mieć nadzieję.
Pozdrawiam! :*
Dziękuję za komentarz :*
UsuńPozdrawiam :***
To rodzeństwo?! :o Zaskoczyłaś mnie strasznie. Co chcą powiedzieć Domi na policji? Oby nic złego. Teraz Dominika potrzebuje wsparcia Andrzeja, to na pewno ich zblizy :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia na egzaminach, pozdrawiam :*
:D
UsuńDziękuję :*
Pozdrawiam :*
Natknęłam się dziś na twojego bloga i muszę przyznać że bardzo mnie wciągnął.Będę czytać go i śledzić.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
Pozdrawiam :*
Witam i cieszę się :)
UsuńPozdrawiam :*
Super rozdział. Czekam na następny i zapraszam do mnie http://www.echte-liebe-forever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWitam mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej
UsuńPozdrawiam :)
Nie wierzę, że porywacz to jej brat... To niemożliwe... Jestem w szoku. :o Przynajmniej jest jakakolwiek pewność, że jej nie zabije. Rozdział świetny. :* Powodzenia na egzaminach :3 Do następnego.♥
OdpowiedzUsuńPewności nigdy nie ma, może mu coś strzelić do głowy.
UsuńCieszę się :)
Dziękuję :*
Pozdrawiam :*
yyyyyyyy ale jak to ? porywac to jej brat? jak? co? nie wierze, ze co?
OdpowiedzUsuńmieszasz, mieszasz i to bardzo,
niedawno znalazlam twojego bloga i nadrobilam go, takze jestem juz na bierzaco :)
powodzenia(troche spoznione, ale co tam) na egzaminach, nie dziekuj, bo zapeszysz XD
do nastepnego :)
Witam nową czytelniczkę, mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :)
UsuńLubię mieszać :D
Dziękuję (już po więc mogę :P) :*
Pozdrawiam :*