sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 12.

"Jak mam rozpoznać swoją Drugą Połowę ?
Nie bojąc się ryzyka. Ryzyka porażki, odrzucenia, rozczarowań.
Nigdy nie wolno nam rezygnować z poszukiwania Miłości. 
Ten, kto przestaje szukać, przegrywa życie." 
                                                                         Paulo Coelho
~ ♥ ♥ ♥ ~
Od poniedziałku następnego tygodnia zaczęłam naukę w nowym liceum. Wiadomo na początku wszystko świetnie, ładnie, mili nauczyciele, koleżanki chcą się zaprzyjaźnić. Trudno mi było się na początku za klimatyzować, inni uczniowie chodzili do szkoły już od miesiąca, ja zaczęłam naukę tam gdzie mieszkałam wcześniej. Po ucieczce tydzień siedziałam w domu. Dyrekcja jest nawet spoko, nie pytali się dlaczego się przeprowadziłam  czemu z siostrą przyszłam. Szkoła była wielka. Dużo sal, ogromna sala gimnastyczna. Wszystko takie inne niż wcześniej. Trzeciego dnia odkąd zaczęłam naukę nauczycielka z matmy spytała mnie, ja nic nie umiałam i dostałam jedynkę. Nie przejęłam się za bardzo, bo wiedziałam, że szybko ją poprawię, gdy tylko usiądę do książki.
Dominika zaczęła pracę, widywałam się z nią jedynie wieczorami. Rano gdy ja wychodziłam do szkoła to ona albo spała, albo już jej nie było. Zależało od dnia. 
Nie rozmawiałam z Emilką od naszej ostatniej rozmowy. Martwiła się o nią, że nie daje znaku życia. Doszła mi szkoła więc nie miałam tyle czasu, aby dzwonić do niej codziennie. W czwartek wieczorem gdy Dominiki jeszcze nie było w domu postanowiłam zadzwonić do przyjaciółki, upewnić się czy wszystko u niej w porządku. Nie odebrała za pierwszym razem, postanowiłam zadzwonić jeszcze raz. Odebrał jej tata. Wiadomość jaką mi przekazał zamurowała mnie. Łzy od razu napłynęły mi do oczu. Gdy ojciec Emilki się rozłączył, nie mogłam długo odłożyć telefonu na bok, trzymałam go w ręku. Po policzku spływały mi łzy. Siedziałam tak nie wiem ile, głowa od płaczu zaczęła mnie boleć. Do domu wróciła Dominika, spojrzała wystraszona na mnie....
 

~ ♥ ♥ ♥ ~
Fotografia, to jest to.  Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę fotografem i to w tak młodym wieku to bym pewnie tę osobę wyśmiała. Pan Janusz- bo tak się nazywa mój pracodawca - daje mi dużo wskazówek jak można zrobić lepsze zdjęcie. Jak na razie miałam okazje robić tylko kilka zdjęć ponieważ, teraz się głównie przyglądam, jak wygląda praca profesjonalistów. Oprócz mnie i pana Janusza w biurze pracuje jeszcze Anka- wesoła trzydziestolatka, która gada jak nakręcona i Rafał- z nim miałam do czynienia tylko raz ponieważ on jeździ po Polsce i robi zdjęcia najważniejszym wydarzeniom. Wszyscy są mili, z chęcią pomagają. Od razu się zadomowiłam. 
W czwartek skończyłam wcześniej niż zawsze, więc postanowiłam pójść do sklepu po drobne zakupy i wrócić do domu. 
-Hmm.. co jeszcze ?- spytałam się sama siebie, patrząc na produkty, które miałam w koszyku.
-Owocki, woda, serek, hmm.. a gdzie czekolada ?- usłyszałam za sobą, odwróciłam się od razu.
-O hej, czekolady nie ma bo zęby po niej bolą - odpowiedziałam radośnie.
- Raz na jakiś czas można zjeść i zębom nic nie będzie. - odpowiedział Andrzej. 
-Może i tak, ale nie wezmę. Będę mieć ochotę na coś słodkiego to wypiję herbatę z cukrem. 
-Idziesz już do domu ? - spytał 
-Tak, tylko zapłacę za zakupy i wracam do domu, a ty ?
-Też. To może wrócimy razem ?
-Jak dla mnie może być. 
Po pięciu minutach szliśmy już w stronę naszego bloku. Przez cały czas Andrzej opowiadał śmieszne historie. Aż łzy popłynęły mi ze śmiechu. Gdy doszliśmy już do mojego mieszkania nie chciałam się z nim rozstawać, chciałam jeszcze posłuchać jego historii. Chciałam, go lepiej poznać. Po co ? Nie wiem. Po prostu jest pierwszą osobą, poznaną w nowym miejscu. 
-Może wejdziesz do środka ? Wypijemy herbatę. 
-Dzięki, może kiedy indziej wpadnę. Muszę iść zakupy zostawić, rybki nakarmić. Wiesz obowiązki. 
-Masz rybki ?  Serio ?
-Serio, jak chcesz to możesz przyjść i zobaczyć. Zapraszam. - uśmiechnął się promiennie. 
-Zawsze chciałam mieć rybki, tylko rodzice mi mówili, że to obowiązek, trzeba będzie wodę wymieniać. i w ogóle. I jakoś mnie zniechęcili. 
-To zapraszam do mnie, jak będziesz chciała zobaczyć, to wpadaj. Wiesz gdzie mieszkam. Nad wami. 
-Dzięki, wpadnę kiedyś. Na pewno nie chcesz wejść ?
-Nie dzięki. 
-Jak chcesz. Ale herbata jest nadal aktualna, więc zapraszam, kiedy będziesz miał ochotę. 
-Ok, dzięki pa.
-Pa. 
Pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do mieszkania. Postawiłam zakupy w kuchni na blacie i poszłam do pokoju Tośki. Siedziała z telefonem w ręku, z czerwonymi oczyma, zapłakana. Nie wiedząc co się stało, od razu się wystraszyłam. Podeszłam do niej i ją mocno przytuliłam. Pogłaskałam ją po głowie, a ta zaczęła bardziej płakać. Poczekałam aż się wypłacze, wiem, że to pomaga. Gdy już się uspokoiła, wydukała tylko :
-Mama Emilki nie żyje.....
Więcej nic mi nie było potrzebne. Wiedziałam jak siostra była zżyta z przyjaciółką i jej rodziną. Domyślam się co ona teraz czuje.
Oj nasze życie chyba nie będzie spokojne jeszcze przez jakiś czas..... 
_______________________________________________________________
Hej :) 
Takie masło- maślane wyszło.
Nie podoba mi się to coś na górze, powinien być lepszy, ale nie mam czasu dzisiaj za dużo więc na szybkiego napisałam ten rozdział. Mam nadzieję, że  mnie zrozumiecie. Następny rozdział będzie lepszy obiecuję :* 
Dziękuję wszystkim za każdy komentarz i osobom, które obserwują :*
Czytam = komentuje to motywuje :) 
Całuski :*

Zapraszam na Fb Olka jakaś tam

6 komentarzy:

  1. No jestem trochę zaskoczona tą śmiercią mamy Emilki :/ Biedna dziewczyna, a jej przyjaciółka również :( taki smutny ciut ale bardzo interesujący
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutny :(
    Szkoda Emilki i Tosi :((
    Mam nadzieję że jednak Domi się myliła i nie będzie u nich tak źle :)
    Może w końcu będzie wszystko "ok" ??

    Post ciekawy ale szkoda że taki krótki :)
    Tak wiem że pewnie nie miałaś czasu jak ja czasami :)
    Więc to rozumiem :)
    Czekam na następny .

    Całuski Kami :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział smutny, ale bardzo interesujący. Współczuję Emilce śmierci mamy i rozumiem Tośkę... Wydaje mi się, że Andrzej będzie takim dobrym duszkiem dla Dominiki i Tośki ;)
    Buźki A. ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutny :/ ale dobrze wyszedł czekam na kolejny :D
    Busaki Yśka :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedne :( Mam nadzieję, że już wkrótce wszystko się im ułoży.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, smutny trochę rozdział. Współczuję Emili:** Mam nadzieję, ze kolejne będą już o wiele weselsze! ^^
    + http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/24-rozdzial/ - zapraszam na nowy rozdział! <3

    Pzdr :3

    OdpowiedzUsuń

Przeczytaj :
♥ Jeżeli zauważyłaś błąd lub masz jakąś uwagę - napisz o nim w komentarzu.
♥ Nie bawię się w "obserwację za obserwację"
♥ Jeżeli podoba Ci się mój blog, zaobserwuj, skomentuj - nie dlatego, abym ja zajrzała do Ciebie na blog, tylko ponieważ że Ci się podoba
♥ Komentarze typu : " Fajny blog, zajrzyj do mnie...." nie biorę pod uwagę.
♥ Linki do swoich blogów zostawiajcie w zakładce "spam" - zajrzę na pewno i jak mi się spodoba to zostawię po sobie jakiś znak
♥ Mile widziane propozycje na dalszy ciąg opowiadania :)

Pozdrawiam :**