sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 25.

"Zrozumiałem, że istnieją ludzie, w których towarzystwie człowiek czyje się lepiej, 
wszystko, co gorzkie przemija, a świat rozpromienia słońce." 
                                                                                   Hans Christian Andersen

~ ♥ ♥ ♥ ~
W środę byłyśmy z dziewczynami w szpitalu u pani Nowak. Kobieta ucieszyła się bardzo, że ją odwiedziłyśmy . Przez całą wizytę zapewniała nas, że czuje się już dużo lepiej, że niedługo wróci do nas. Starała się ciągle uśmiechać, jednak w oczach widać było smutek, cierpienie. 
Następnego dnia wychowanie fizyczne miałyśmy z naszą kochaną Panią dyrektor. Kobieta z zawodu uczy języka polskiego, jednak na w-fach ma czasami zastępstwo. Przebierałyśmy się i poszłyśmy na salę, gdzie czekała już na nas dyrektorka. Nakazała od razu przeprowadzić rozgrzewkę. Posłusznie zaczęłyśmy wykonywać ćwiczenia. Kobieta uważnie nam się przyglądała. Gdy stwierdziłyśmy, że jesteśmy wystarczająco rozgrzane poszłyśmy do nauczycielki czy możemy już zacząć grać. Kobieta zgodziła się od razu. Podzieliłyśmy się na dwie drużyny. Grałyśmy w siatkówkę, dyrektorka była sędzią, liczyła punkty, gwizdała w gwizdek, jedna z dziewczyn, która nie ćwiczyła podawała piłki. Byłam w drużynie razem z Zuźką. Dziewczyna podczas gry ciągle mi się przyglądała, a nawet mogę powiedzieć że czasami papugowała. Rozśmieszyło mnie to.
Przyszła pora abym zaserwowała. Podrzuciłam sobie wysoko piłkę i uderzyłam w nią z całej siły. Przeciwniczki odebrały ją jednak piłka wylądowała po naszej stronie. Zuźka zaatakowała. Punkt dla nas. Kolejny raz serwuję, tym razem nieco lżej jednak dziewczyny za siatką się zagapiły i kolejny punkt dla nas. Jeszcze raz moja piłka, podrzucam i z całej siły staram się uderzyć w piłkę. Tym razem aut. 
-No proszę.- powiedziała dyrektorka- Siatkarski talent nam się rodzi?
-Że ja?- spytałam niepewnie.
-Przecież nie ja. Kto cię nauczył tak dobrze serwować?
Miałam już odpowiedzieć, jednak Zuzia mnie wyprzedziła 
-Tośka pewnie trenuje z sąsiadem. Ma sąsiada siatkarza i nawet się nie pochwaliła. 
-O proszę, znakomicie. A może zaprosisz go do nas do szkoły, co? 
-Yyy...- zamurowało mnie, nie wiedziałam co mam teraz powiedzieć - wątpię żeby mógł. Wie pani, on ma napięty grafik. Mecze, treningi, mecze, treningi i tak w kółko. On nie ma prawie czasu dla siebie. 
-Nie ma czasu dla siebie? A jak siedzi u was to co?-powiedziała rozbawiona Zuzia
-Zuźka!!! Najwyraźniej tak chce spędzać wolny czas.
-A może zechce go spędzić u nas na sali pokazując nam jakieś siatkarskie triki?- ciągnęła Zuzia
-Dobrze dziewczynki, nie kłóćcie się. Tosiu spytasz się. Może akurat będzie miał ochotę przyjść. A jak na razie koniec lekcji. Do szatni przebrać się. 
-Do widzenia. - powiedziałam i wybiegłam z sali. 
 Wpadłam do szatni, rzuciłam się do swojej torby z ubraniami i się zaczęłam przebierać. Dziewczyny weszły zaraz do szatni, pełne w skowronkach a Zuzia opowiadała im jak to spotkała Andrzeja u mnie. Powstrzymywałam się aby nie wybuchnąć śmiechem. Opowiadała to z takim entuzjazmem i z takim ubarwieniem historii, że .. szkoda gadać. Przebrałam się szybko i poszłam na ostatnią tego dnia lekcję. Był to język angielski. 
Zaraz po dzwonku usiadłam w swojej ławce i wyjęłam książki. Weszła nauczycielka i oznajmiła, że piszemy kartkówkę. Mimo naszych sprzeciwów rozdała nam o dziwo kartki na których mieliśmy rozwiązać zadania. Z angielskiego nie jestem za dobra, jednak te pytania wydały mi się łatwe. Mam nadzieję, że zrobiłam je dobrze. 
Po lekcji ubrałam się w kurtkę i ruszyłam w stronę mieszkania. Była piękna pogoda. Słońce świeciło wysoko, na niebie nie widać było ani jednej chmurki, śniegu już prawie nie było. Zdążyłam wyjść z bramy liceum i podbiegła do mnie Zuzia
-Jesteś zła?-spytała
-Nie, czemu?
-No wiesz, za tę akcję na sali. Mogło to zabrzmieć jak jakiś żal czy coś. Ja nie mam nic do ciebie, ani do Andrzeja, tak powiedziałam. No wiesz jaka ja jestem. Najpierw powiem, później przemyślę. Nie gniewasz się na mnie?
-Nie, spoko. 
-To dobrze... Tosiu mam prośbę. Pomożesz mi?
-W czym? I kiedy?
-Z matmy, nie rozumiem tego ostatniego tematu, mogę do ciebie wpaść?
-Kiedy?
-Dzisiaj?- zapytałam, jednak przewidywałam odpowiedź
-Dzisiaj za bardzo nie mogę, ale może jutro?
-No zgoda, dziękuję ci bardzo. 
-Nie ma za co. Muszę już iść, śpieszy mi się trochę. 
-Ok, pa
-Pa.
Poszłam w stronę mieszkania, mimo że nie miałam nic ważnego do zrobienia dzisiaj nie miałam ochoty się zobaczyć z Zuzią po lekcjach. 
Minęłam właśnie park naprzeciwko naszego bloku. Ostatnio albo mam zwidy, albo coraz częściej widuję tę jedną postać, może mi się zdaje, ale... często siedzi na ławce w parku, wygląda jakby czekał na kogoś. Staram się nie zwracać na to uwagi, jednak zaczynam się bać o siebie. 

~ ♥ ♥ ♥ ~
-Dominika, szef cię prosi na chwilę do siebie- do mojego pokoju weszła nasza sekretarka
-Ok, już idę.- zamknęłam laptop i skierowałam się do gabinetu szefa.
Zapukałam do drzwi, gdy usłyszałam "proszę" weszłam do gabinetu.
-Dzień dobry, chciał mnie pan widzieć?
Szef uśmiechnął się do mnie szeroko. 
-Proszę usiądź. Dominika, zapewne wiesz, że Trefl za tydzień w sobotę gra w Kędzierzynie.
-Tak, wiem.
-To dobrze. Zapewne się domyślasz także, że potrzebna będzie do gazety nam fotorelacja.
Skinęłam głową, chyba się domyślałam do czego mój pracodawca zmierzał. 
-No właśnie. Zdecydowałem, że ty pojedziesz z siatkarzami, poznasz trochę drużynę, zobaczysz ich nawyki. A może jakiś artykuł napiszesz jak wygląda ich dzień od kuchni?
-Yyy...cze ja wiem, za bardzo pisać nie umiem. Znaczy się.. umiem pisać, ale nie artykuły, nie jestem dziennikarką.
-Ja w ciebie wierzę. Już wszystko załatwione, chłopaki lecą w środę, mam nadzieję, że się nie boisz latać, co?
-Nie, znaczy się nie wiem nigdy jeszcze nie leciałam samolotem.
-To poznasz coś nowego.- uśmiechnął się.
Wstałam oszołomiona i poszłam do swojej sali. Otworzyłam laptop i zabrałam się za skończenie obrabiania zdjęć z ostatniej sesji. 

Wchodziłam na klatkę, na schodach minął mnie Andrzej.
-Cześć- powiedziałam
-Hej, -powiedział wesoło - nie mogę teraz za bardzo rozmawiać, bo i tak jestem już spóźniony na trening. Przepraszam.
-Ok, miłego treningu.
-Dzięki, pa.- i wybiegł.
Weszłam do mieszkania, telewizor był rozgłoszony na cały regulator, a z niego leciały jakaś piosenka. Weszłam do pokoju i przyciszyłam urządzenie. Następnie weszłam do kuchni, gdzie Tośka coś robiła. W pomieszczeniu unosił się słodki zapach.
-Co robisz?-spytałam
-Cześć, myślałam, że później przyjdziesz.
-Jakoś tak dzisiaj wcześniej się wyrobiłam ze wszystkim. A co robisz, że tak pięknie pachnie.
-Ciasto. - powiedziała promiennie 
-Ciasto? - zdziwiłam się - A jaka to okazja?
-Żadna, miałam ochotę upiec jakiś placek, więc to zrobiłam. - odpowiedziała
-Wiesz, że mnie nie oszukasz, nie robisz sama placków, ot tak sobie. Coś się stało?
-Zuźka powiedziała, że mam sąsiada siatkarza dyrektorce, i że z nim trenuję. Dyrektorka prosiła go zaprosić do nas do szkoły.
-Ups... no to klops
-Malutki - powiedziała
-Powiedziałam dyrektorce, że nie ma on czasu, ale wiesz.. A Zuzia chce przyjść jutro, abym jej matme wytłumaczyła.
-Coś myślę, że nie chodzi tu o matmę, tylko o coś więcej - powiedziałam
-Też tak myślę. 
Poszłam się przebrać, spięłam włosy w koński ogon i wróciłam do kuchni przygotować obiad.
-Mogę ci pomóc?- spytała Tosia.
-Pewnie, co chcesz robić? 
-Mogę jakieś warzywa obrać lub coś  pokroić. 
Dałam siostrze różne warzywa, kazałam jej je obrać i pokroić. 
-Może w przyszłym tygodniu przyjechać Emilka do mnie?
-Pewnie, dawno jej nie widziałam. A kto ją przywiezie?
-Autobusem.
-Jeżeli jej tata się zgodzi to dobrze, będę się mniej martwiła- wymsknęło mi się
-Martwiła? Czemu? 
-W przyszłym tygodniu muszę jechać do Kędzierzyna z siatkarzami. Szef prosił abym zrobiła fotorelację na meczu. 
-I kiedy jedziesz?
-W środę, a w niedzielę bym wróciła.
-No spoko, Emilka przyjechałaby w czwartek rano.
 Uśmiechnęłam się do siostry i zabrałam się do kończenia obiadu. 
_____________________________________________________________
 Jak wam się podoba rozdział? :D
Co u Was słychać?
U mnie już wiosna zawitała, na podwórku rozkwitły stokrotki :)


Do "zobaczenia" w następną sobotę :))

Buziaczki :*

23 komentarze:

  1. Bardzo się podobał! Wyjazd z siatkarzami... Hmmm co z tego wyniknie ;)
    Już się nie mogę doczekac kolejnego ^^
    Mam nadzieję że nikogo... noo :D
    KAMI :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział mi się spodobał, był bardzo wciągający :P
    Jestem ciekawa co wyniknie z wyjazdu siatkarzy
    Pozdrawiam , życzę dużo weny i zapraszam do mnie na 7 rozdział http://aquasenshi.blogspot.com/2014/02/rozdzia-7.html

    OdpowiedzUsuń
  3. ale się wciągnęłam... już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!
    pozdrawiam i przesyłam buziaki ;**
    http://normalnyblognienormalnejnastolatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. MI się spodobał, ale jak zwykle ja zauważam szczegóły i martwię się o Tośkę i tego tajemniczego osobnika, który przesiaduje w tym parku. Mam nadzieję, że jak Dominika wyjedzie, to nic się złego nie wydarzy ;-)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. jak zawsze świetny rozdział, trochę straszne jest to że widuje codziennie tą osobę w parku, ale mam nadzieje że wszystko sie wyjaśni :/

    Zapraszam: http://szarokolorowa1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny. Ta cała Zuzia działa mi trochę na nerwy, ale o to właśnie chodzi. Bardzo ciekawie piszesz. Życzę weny!
    Amanda z magiczne-literki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Jeszcze trochę podenerwuję ludzi, ale tylko troszeczkę:P
      Dziękuję :*

      Buziaczki :*

      Usuń
  7. Rozdział naprawdę bardzo fajny i przyjemnie się go czytało.
    Zastanawia mnie tylko ta Zuza. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że ona robi to wszystko specjalnie. Jakaś taka psychofanka chyba, bo naprawdę jej zachowanie pozostawia wiele do życzenia..
    I jeszcze jedno.. Czemu Tośka nie powie Andrzejowi albo Dominice o tym gościu w parku? Czuję, ze to się źle skończy..

    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Jeszcze kilka razy ona się tu pojawi... może trochę namieszam :P

      Buziaczki :*

      Usuń
  8. Szalona ta Zuza, ale mam nadzieję, że nie będzie się zbytnio naprzykrzać sąsiadowi:) Dominikę czeka super wyjazd, może coś z tego wyniknie;D Martwi mnie ten człowiek w parku, to może się źle skończyć, w szczególności dlatego, że Tośka zostaje na kilka dni sama, lepiej żeby powiedział o tym komuś. Rozdział fajny, lekko się go czytało. oby tak dalej:) pozdrawiam serdecznie,

    Lemoniada:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zuza jeszcze tu się pojawi :D
      :D

      Dziękuję :*

      Buziaczki :*

      Usuń
  9. dlaczego ten gośćiu zaczyna ją prześladowac? Dlaczego zały czas siedzi przed blokiem, widoczie na kogoś czekając? Tylko na kogo... Może on chce ją porwać?
    Co z Andrzejem, czy dlatego Zuźka chciałą przyjsć do niej, aby pomogła jej z matmą?
    Pozdrawiam!
    Amy ;)

    http://melodie-serc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe jak Tosia rozwiąże sprawę Andrzeja i szkoły... Może jednak odwiedziny? Moim zdaniem byłoby super :)
    A rozdział ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Opowiadanie ciekawe, pisane lekkim, swobodnym stylem, który każdy rozumie. Temat także interesujący, bo przedstawia on codzienne życie nastolatki. Nie mam jakichś większych zastrzeżeń :)
    Podobają mi się też te zdjęcia w tle. Oddają nastrój ^___^
    ~ http://smiertelnamysl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam nową czytelniczkę- mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej.
      Dziękuję za miłe słowa :)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Ta Zuśka to już kompletnie denerwuje. Takim chamem to nawet ja nie jestem... arrr mówiłam że to psychofanka Andrzeja? Mówiłam? Mówiłam... xD
    Szkoda mi tylko Tośki, że terasz musi to jakoś wyjaśnić pani dyrektor. Taki mały klops.
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział :D
    Pozdrawiam cieplutko
    AshCross

    OdpowiedzUsuń

Przeczytaj :
♥ Jeżeli zauważyłaś błąd lub masz jakąś uwagę - napisz o nim w komentarzu.
♥ Nie bawię się w "obserwację za obserwację"
♥ Jeżeli podoba Ci się mój blog, zaobserwuj, skomentuj - nie dlatego, abym ja zajrzała do Ciebie na blog, tylko ponieważ że Ci się podoba
♥ Komentarze typu : " Fajny blog, zajrzyj do mnie...." nie biorę pod uwagę.
♥ Linki do swoich blogów zostawiajcie w zakładce "spam" - zajrzę na pewno i jak mi się spodoba to zostawię po sobie jakiś znak
♥ Mile widziane propozycje na dalszy ciąg opowiadania :)

Pozdrawiam :**