sobota, 3 maja 2014

Rozdział 32.

"Każdy ma to, na czym mu najmniej zależy, 
a los daje jednemu to, czego drugi pragnie najgoręcej."
Jerome Klapka Jerome

~ ♥ ♥ ♥ ~
Po woli wracałam do świata normalnych. Obudziłam się w szpitalnej sali, przyczepiona do różnych kabelków. W sali nie było nikogo, zza zasłonięte rolety przebijały się promienie słońca. Podparłam się na łokciach i usiadłam na łóżku. Chyba za gwałtownie podniosłam głowę bo mi się w niej zakręciło.  Posiedziałam może tak z dziesięć minut i do sali przyszła pielęgniarka. 
-Jak się pani czuje? - spytała
-Lepiej.
-To dobrze, pani siostra strasznie się bała o panią. 
-Dominika? Była tutaj?
-O tak, wczoraj cały dzień przesiedziała przy pani łóżku i dziś od samego rana tu była
-Gdzie ona teraz jest?
-Rozmawia z lekarzem, na pewno wkrótce przyjdzie. Proszę się nie martwić, tylko odpoczywać. 
Pielęgniarka zmieniła mi kroplówkę i wyszła. Wzięłam butelkę z wodą stojącą obok mojego łóżka, chciałam się napić, jednakże butelka była zakręcona za mocno. Postawiłam zrezygnowana ją z powrotem na stoliku i oparłam się o poduszkę. Sala nie była szara jak na niektórych filmach wręcz odwrotnie. Miała ciepły żółty kolor. Stały w niej jeszcze dwa wolne łóżka. 
Do sali weszła Dominika. Ustała w drzwiach. Spojrzała na mnie i podbiegła pośpiesznie. Przytuliła mnie mocno do siebie. Przypomniało mi się, jak przytulała nas mama, gdy coś nas bolało. 
-Tośka, przepraszam. - powiedziała ze łzami w oczach- przepraszam, już nigdzie nie wyjadę bez ciebie obiecuję.
-Dominika - wyciągnęłam ją abym mogła ją dobrze zobaczyć - uspokój się, nic mi nie jest. Mam tylko kilka siniaków i strupów, ale żyję.
-I z tego się cieszę. Lekarz powiedział, że za dwa, trzy dni powinnaś wrócić do domu. 
-To dobrze. Domi otwórz mi wodę, nie mam jakoś siły w rękach.
Siostra otworzyła mi butelkę z wodą. Upiłam mały łyk wody i odstawiłam butelkę. Popatrzyłam na siostrę. Ma tłuste włosy, wory pod oczami, lakier z paznokci pozrywany. 
-Domi powinnaś iść do domu, wypocząć trochę. Jak nie zadbasz o siebie to wylądujesz w szpitalu jak ja z przemęczenia. 
-Nic mi nie będzie. Posiedzę trochę z tobą. 
-Mówię na prawdę. Masz sińce pod oczami jakbyś nie spała wieki. 
-No może trochę nie dosypiam, ale obiecuję, jak wrócisz do domu to wyśpię się za wszystkie czasy
-Nie jak wrócę, teraz. Nic mi się tu nie stanie. Wyśpisz się i jutro przyjdziesz. 
-Dobra, widzę, że nie przegadam cię. Przyjdę jutro. Wypoczywaj.
-Pa, pozdrów Andrzeja ode mnie. 
 Gdy tylko Dominika wyszła położyłam się spać. Mimo, iż wstałam nie tak dawno ogarnęło mnie zmęczenie. Położyłam wygodnie głowę na poduszce i odpłynęłam. 


~ ♥ ♥ ♥ ~

Wróciłam do mieszkania.
-Wróciłam. - krzyknęłam w drzwiach. 
Andrzej ostatnimi czasy przesiadywał u mnie. Nie chciał abym była sama. Weszłam dalej do mieszkania. Nic nie wskazywało na to, aby ktoś w nim był. Powiesiłam torbę na haczyku, zdjęłam kurtkę i poszłam do salonu. Widok jaki zobaczyłam wywołał u mnie szeroki uśmiech. Andrzej spał na podłodze, z poduszką włożoną pod głowę. Przykryłam go kocem i poszłam do kuchni zrobić sobie herbatę.
Postawiłam napój na blacie stołu i sięgnęłam po ciastka do szafki. Stawiając opakowanie na stoliku niezdarnie przewróciłam ręką szklankę z gorącym piciem. Narobiłam sporo hałasu przy tym, ale także dużo sprzątania. Szklanka rozbiła się o podłogę, ze stołu kapała herbata.
-Co się stało?- do kuchni wpadł zaspany Andrzej
-Przepraszam, że cię obudziłam. Przez przypadek szklankę rozbiłam.
-Nic się nie stało. - powiedział z lekkim uśmiechem
-Czemu spałeś na podłodze?
-Bo było mi niewygodnie na łóżku. Po za tym masz bardzo wygodny dywan. Jak się czuje Tośka?
-Lepiej, lekarz mówi, że może za dwa, trzy dni powinna wyjść.
-To dobrze. Rozmawiałaś z nią?
-Tak, ale nie pytałam o to co się działo. Nie chciałam jej męczyć. Uwierzysz? 
Andrzej posłał mi pytające spojrzenie
-Wygoniła mnie ze szpitala, powiedziała, że mam się wyspać i dopiero przyjść do niej.
-I bardzo dobrze zrobiła. To zmykaj spać. Ja to posprzątam.
Spojrzałam na Andrzeja. Jest taki opiekuńczy, nie wiem co bym zrobiła gdy by nie był przy mnie jak Tośka zaginęła. Podeszłam do niego i mocno się wtuliłam w jego tors. 
-Dziękuję, że jesteś tu ze mną.
Andrzej przytulił mnie jeszcze mocniej i pocałował w czubek głowy.
-To ja się cieszę, że mogę być przy tobie. Zmykaj spać, Tośka by mi żyć nie dała, jakby wiedziała, że cię nie dopilnowałem.
Uśmiechnęłam się tylko i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, nakryłam cienkim kocem i przymrużyłam oczy. Leżałam tak może z dziesięć minut, nie mogłam zasnąć. Przekręcałam się z boku na bok, przykrywałam i odrywałam koc na zmianę, kładłam głowę na poduszce i wyciągałam ją Zrezygnowana wstałam i poszłam do salonu, gdzie siedział Andrzej i oglądał powtórkę jakiegoś meczu.
-Wyspałaś się już?- spytał
-Nie mogę zasnąć, przekręcam się tylko z boku na bok.
-Mam pomysł. Posiedź tu i się nie ruszaj.
Andrzej poszedł do kuchni, a ja zostałam na sofie oglądając mecz. Grała Resovia z Kielcami. Oglądałam ten mecz ostatnio na żywo w telewizji. Po jakimś czasie przyszedł siatkarz z dwoma kubkami czegoś ciepłego.
-Masz, moja mam dawała mi to zawsze, gdy nie mogłem zasnąć w dzieciństwie. 
Spojrzałam do kubka. 
-Kakao? - spytałam zdziwiona
-Tak, mam nadzieję, że będzie ci smakować. Pij ostrożnie bo gorące- powiedział radośnie.
Wypiłam ciepły napój i na prawdę ogarnęła mnie śpiączka. Oparłam głowę o ramię Andrzeja i zasnęłam. 

Następnego ranka obudziłam się w swoim łóżku.  Przetarłam zaspane oczy i ruszyłam do kuchni. Na stole leżała karteczka od Andrzeja.
"Poszedłem na trening, wrócę po południu. Miłego dnia :)
Zjedz śniadanie! 
P.S. Zajrzyj do lodówki :)" 
Z uśmiechem na twarzy zajrzałam do lodówki. Stał tam talerz z gromadą kanapek. Wyjęłam go i postawiłam na stole. Zaparzyłam sobie herbatę. 
Po wykonaniu wszystkich porannych czynności poszłam do szpitala. Najpierw zaszłam do Emilki. Wczoraj nawet zapomniałam do niej zajść. 
Gdy zaszłam na salę to Emilka pakowała swoją torbę.
-Wychodzisz? - spytałam radośnie
-Tak, idę zaraz po wypis.
-Cieszę, się. Daj tą torbę, nie będziesz dźwigała. - zabrałam jej bagaż i wyszłam z sali
-Jak się czuje Tośka?
-Dobrze, możemy do niej zajść, leży w tym szpitalu.
-Serio? Andrzej wczoraj mi nic nie mówił, że tu leży. Poszłabym do niej.
-Pewnie zapomniał. 
-Może. To chodźmy. 
Poszłyśmy do mojej siostry. Dziewczyny bardzo się ucieszyły na swój widok. Usta im się nie zamykały. Emilka nie pytała się o ten czas co Tośka zaginęła, ale widziałam, że chciałaby wiedzieć, co się działo z nią. Nie tylko Emilkę to ciekawi, sama chciałabym wiedzieć, co się wydarzyło. Dziewczyny porozmawiały z jakieś dwie godziny i zabrałam Emilkę do nas do mieszkania. Postawiłam jej bagaż w pokoju siostry i zmieniłam pościel. 
-Na razie będziesz nocowała w Tośki pokoju, do póki nie wróci.
-Dominika - spojrzała na mnie - dziękuję, że się tak o mnie troszczysz.
-Jesteś przyjaciółką Tośki, a jej przyjaciele są moimi przyjaciółmi. 
-Dziękuję.
Uśmiechnęłam się do niej i wyszłam.
_________________________________________________________
Hej jak tam weekend majowy? Wypoczęte? Gotowe do dalszej pracy? 
 
 
Pozdrawiam :* 

P.S. Co myślicie o opowiadaniach z księżniczkami i zamkiem ? 

8 komentarzy:

  1. Jaki wesoły rozdział! Dobrze, że wszystko się tak skończyło :D
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że wszystko się poukładało :) aby więcej takich miłych rozdzialików :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział :) ja tam mam wolne jeszcze do czwartku :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie się cieszę, ze to wszystko się tak potoczyło. Dla Tośki dobrze i dla jej siostry i Andrzeja. Ciekawe swoją drogę, że Andrzej sypia na dywanach xDD
    Teraz tylko czekać na rozwój romansu między Dominiką i Andrzejem, na co oczywiście bardzo czekam ...
    Buźka
    Ash

    OdpowiedzUsuń
  5. Tośka miała rację, ze wygoniła Dominikę. W końcu starsza z dziewczyn nic nie mogła poradzić na to, co się stało,a jesli by się tak wszystkim przejmowała, to na pewno nie wyszłoby jej to na dobre. Ona też potrzebuje odpoczynku.

    Naprawdę się cieszę, że Tośka już się znalazła. Mam tylko nadzieję, że te wydarzenia nie zmienią jej w żaden sposób. Nie wpłyną na jej zachowanie.. Myślę,ze Tośka to silna dziewczyna i poradzi sobie ze wszystkim.

    Co do twojego pytania.. Jeśli opowiadanie byłoby mega przesłodzone istaroświeckie to raczej bym nie czytała. Ale jeśli byłaby to odnowiona baśń, w której świat fantastyczny przeplata się ze światem nam współczesnym, to myślę, że mogło by to być coś!

    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie do obu sióstr zawitało szczęście, a mnie to bardzo cieszy, gdyż obie bardzo mocno na nie zasługują w jak największych ilościach, więc nie waż się niczego psuć, bo cię znajdę :p
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. zaczne od konca, czyli od pytania:
    jesli bylby slooodki to nie, moze niech bedzie staroswiecki, ale z malutkim elementami wspolczesnosci? taka moja propozycja :)
    wracajac do rozdzialu, byl boski, ciesze sie ze na razie wszystko w porzadku :) zwiazek Andrzeja i Dominiki kwitnie <3 jupi, czekam na rozwoj :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny jak zwykle :)
    Fajnie, że dziewczyny mogą liczyć na Andrzeja. Czekam aż pomiędzy nim a Domi będzie coś więcej :p
    A co do twojego pytania, to zgadzam się z komentarzem wyżej. Jeżeli fabuła nie będzie banalna to może to być coś ciekawego. Może księżniczka trafia do przyszłości i poznaje nowy świat? ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Przeczytaj :
♥ Jeżeli zauważyłaś błąd lub masz jakąś uwagę - napisz o nim w komentarzu.
♥ Nie bawię się w "obserwację za obserwację"
♥ Jeżeli podoba Ci się mój blog, zaobserwuj, skomentuj - nie dlatego, abym ja zajrzała do Ciebie na blog, tylko ponieważ że Ci się podoba
♥ Komentarze typu : " Fajny blog, zajrzyj do mnie...." nie biorę pod uwagę.
♥ Linki do swoich blogów zostawiajcie w zakładce "spam" - zajrzę na pewno i jak mi się spodoba to zostawię po sobie jakiś znak
♥ Mile widziane propozycje na dalszy ciąg opowiadania :)

Pozdrawiam :**